poniedziałek, 7 września 2009

i znowu to samo

eeeee juz mi sie nie chce pisac, caly czas to samo :). telgraficzny skrot: sobota- Kasia i Tomek- proby plywania w Pluskach zakonczone walka o wiatr, z wiatrem, przez wiatr.
niedziela- Kasia i Tomek- 9:00 rano najlepszy spot w Europie - Kadynki- 25-29 węzłów. odważylam sie wejsc, pierwszy raz poczulam co to znaczy nie miec kontroli nad latawka, jednoczesnie poczulam potrzebe posiadania mniejszego latawca:).1,5 godz. czekania, az wiaterek sie troche uspokoi, no i potem 2 godzinki pieknego plywanka w sloneczku...........

wtorek, 1 września 2009

Ostatni tydzień sierpnia spędziliśmy… nad morzem J. Przy okazji wyjazdu z Karolkiem postanowiliśmy poszukać jakiejś zacniejszej kwatery niż u „Pijaczka” a ponieważ sezon powoli wygasał, ceny na kwaterach oraz w surfshopach powoli stawały się do przyjęcia. Dla przykładu: Nocleg w czystym pokoju z widokiem na zatokę – 25,-. Obiad dwudaniowy 12,- Boardshorty Brunotti 45,- T-shirt 30,- itd… Tyle o kosztach. Pogoda z przewagą dni słonecznych. Deszcz padał raz i to tylko w nocy, wiatr natomiast dopisał w 50%, czyli statystyka jak na wakacje nienajgorsza. Pod koniec wyjazdu odwiedzili nas Kasia, Ola oraz Tomek, co podobno (zostałem z Karolkiem w wyrku, więc info nie z pierwszej ręki) zaowocowało niezłymi pląsami w beachbarze oraz sporym kacem wśród mazurskiej braci J. Ponieważ moje ostatnie jakże przepastne relacje nie spotkały się ze zrozumieniem mas, napiszę dziś krótko: Arek pływa już gdzie chce, Karol powoli zaczyna chwytać klimat WKL’owy, Sylwia z kursem doszła do pierwszych prób z deską a ja natomiast robię pojedynczego ale jakże widowiskowego backrolla. Bez odbioru.

Autor:Bisu