piątek, 21 maja 2010

Zegrze: podejscie pierwsze

W ostatnią niedzielę wyciągnąłem Bogusia nad Zegrze obadać nasz stary-nowy spot, jakim jest Dzika. Przez cały weekend lało niemiłosiernie, ale, jako że mamy znajomości u lokalnego sołtysa załatwiliśmy (zupełnie za free) dwie godziny wiatru bez deszczu :) To wystarczyło, aby przetestować nową deskę Tomka (SU2 proseries) oraz przypomnieć sobie, jakim akwenem jest nasz rodzimy grajdołek. Odnośnie deski: 132 na 39, sztywna jak jasna cholera! To świetny sprzęt, ale na płaskie. Po płaskiej lub z falą ostrzy niczym „Dar Młodzieży”, ale skacząc z fali albo płynąc „pod prąd” szybciutko zweryfikowała gdzie mnie boli :) Kolanom nie daje najmniejszych szans. Zapomniał bym o najważniejszym: To najfajniejsze strapy w jakich pływałem! Su2 rządzi. Jeśli chodzi o sam spocik: wiało… dziwnie. Wyglądało na małe latawce, ale tak szybko jak odpaliliśmy moją ósemkę, tak szybko ją zgasiliśmy yyy właściwie sama zgasła. Drugie podejście zrobiłem na 12. Zdecydowanie lepszy wybór. Jako że akwen jest na śródlądziu, wiatr to nie płynny równy ciąg powietrza, ale raczej seria większych lub mniejszych szkwałów w tym samym kierunku przeplatanych miniflautami . Dzięki uprzejmości Bogusia (zdjęcia to jego zasługa) oraz niewiedzy Tomka (no co? deska stała przy moim łóżku i jak ją pakowałem do samochodu to było jeszcze ciemno ) zaliczyłem bardzo fajną sesyjkę.


Ot takie Warszawskie pływanie :)

pozdrawiam / cordialement,

Bisu

środa, 19 maja 2010

Majowe

Cóż majówka już dawno za nami. Korzystając z wolnej chwili chciałbym krótko ją zredagować. Na miejsce część ekipy dociera już w czwartek 29 kwietnia. Standardowo zgarniamy Asię z lotniska, Krzyś czeka już na nas na kamieniu przy mecie. Nie wieje!, Spokojna relokacja, rezerwujemy miejsca kolejnym przybyszom w sumie ma być koło 15 osób. Wieczorkiem opijamy rozpoczęcie sezonu ja 3 piwka Krzyś 3 winka i lulu. Piątek wita nas ranną bryzą, tak więc gonię wszystkich szybko na spot! Dojeżdża Kasia i Tomek. Rozbijamy się na Ekolagunie. Tak naprawdę rozwiewa się gdzieś koło 11. Wskakuje pierwszy:), po chwili Krzyś, Kasia i Tomek tez są na wodzie. Wieje słabo ale jak na pierwszy raz w tym sezonie daje frajdę. Po jakiś 2 godzinach wchodzi Asia., i co! Wyłączają wiatr. Ale spoko, wszyscy mówią, że to cisza przed... Mamy 2- godzinną pauzę. Niebo prezentuje się ciekawie. I nagle, totalna zmiana kierunku i stopniowo ale dynamicznie przychodzi kop. Ale czad!. 12-ki szybko wymiękają.Tomek odpala swoją 9-tkę przy okazji łapie się na krótką sesyjkę na jego zestawie:). Ale po chwili już i na 9-tkę jest mocno. Kasia odpala 7-kę a Asia swoją 8-mkę. W pewnym momencie tak wali że Tomek i Asia dostali niebezpieczną szkołę, lądują za kolejnym kempingiem, na szczęście bez obrażeń i strat, ufff. Wiatr nie przestaje kuć a nam już kończy się power. Namawiam do pełnej katuszy gdyż wiadomo jak to na Helu bywa ten dzień mógł być jedynym wietrznym. Ostatnia sesja i kończymy ten wspaniały dzień. W piątek w nocy dojeżdża kolejna część ekipy. Niestety prognozy na sobotę nie są zbyt obiecujące. Docieramy na Ekolagunę. wieje jakieś 8-9 węzłów . Najbardziej z nas desperowany Bisu wskakuje na wodę. Dzięki bigfoot'owi jest wstanie oderwać się od wody i popływać z wiatrem, dobre i to. Po wczorajszym pływaniu jakoś nikt więcej nie wyraża chęci na pływanko:) W końcu odpuszczamy. Postanawiamy spędzić dzień na zwiedzaka:) Część ląduje na Helu inni w Łebie na wydmach. Swoją drogą plaże przy wydmach prezentują się okazale, kto wie jak wieje może być ciekawie. Niedziela mija beztrosko i bezwietrznie:). Za to poniedziałek zapowiada się ciekawie. 30 węzłów i stale rośnie a do tego ostry deszcz i kilka stopni ciepła. Z naszej stajni wybieramy dwie 7-mki i jedną 9-tke. Lądujemy w Rzucewie. Tak wali, że ledwo co ogarniam 7-tkę. Piotrek nie wiem jak, ale śmiga na 9-tce, a Arek generuje przygodę z deseczką, na szczęście później ją znajduje. Sesja była dość krótka ale przy takich warunkach bardzo wyczerpująca.

Tak kończy się nasza majówka,
jak zwykle krótka,
bardziej rekreacyjnie
niż ekstremalnie
ale fajnie.