Cóż majówka już dawno za nami. Korzystając z wolnej chwili chciałbym krótko ją zredagować. Na miejsce część ekipy dociera już w czwartek 29 kwietnia. Standardowo zgarniamy Asię z lotniska, Krzyś czeka już na nas na kamieniu przy mecie. Nie wieje!, Spokojna relokacja, rezerwujemy miejsca kolejnym przybyszom w sumie ma być koło 15 osób. Wieczorkiem opijamy rozpoczęcie sezonu ja 3 piwka Krzyś 3 winka i lulu. Piątek wita nas ranną bryzą, tak więc gonię wszystkich szybko na spot! Dojeżdża Kasia i Tomek. Rozbijamy się na Ekolagunie. Tak naprawdę rozwiewa się gdzieś koło 11. Wskakuje pierwszy:), po chwili Krzyś, Kasia i Tomek tez są na wodzie. Wieje słabo ale jak na pierwszy raz w tym sezonie daje frajdę. Po jakiś 2 godzinach wchodzi Asia., i co! Wyłączają wiatr. Ale spoko, wszyscy mówią, że to cisza przed... Mamy 2- godzinną pauzę. Niebo prezentuje się ciekawie. I nagle, totalna zmiana kierunku i stopniowo ale dynamicznie przychodzi kop. Ale czad!. 12-ki szybko wymiękają.Tomek odpala swoją 9-tkę przy okazji łapie się na krótką sesyjkę na jego zestawie:). Ale po chwili już i na 9-tkę jest mocno. Kasia odpala 7-kę a Asia swoją 8-mkę. W pewnym momencie tak wali że Tomek i Asia dostali niebezpieczną szkołę, lądują za kolejnym kempingiem, na szczęście bez obrażeń i strat, ufff. Wiatr nie przestaje kuć a nam już kończy się power. Namawiam do pełnej katuszy gdyż wiadomo jak to na Helu bywa ten dzień mógł być jedynym wietrznym. Ostatnia sesja i kończymy ten wspaniały dzień. W piątek w nocy dojeżdża kolejna część ekipy. Niestety prognozy na sobotę nie są zbyt obiecujące. Docieramy na Ekolagunę. wieje jakieś 8-9 węzłów . Najbardziej z nas desperowany Bisu wskakuje na wodę. Dzięki bigfoot'owi jest wstanie oderwać się od wody i popływać z wiatrem, dobre i to. Po wczorajszym pływaniu jakoś nikt więcej nie wyraża chęci na pływanko:) W końcu odpuszczamy. Postanawiamy spędzić dzień na zwiedzaka:) Część ląduje na Helu inni w Łebie na wydmach. Swoją drogą plaże przy wydmach prezentują się okazale, kto wie jak wieje może być ciekawie. Niedziela mija beztrosko i bezwietrznie:). Za to poniedziałek zapowiada się ciekawie. 30 węzłów i stale rośnie a do tego ostry deszcz i kilka stopni ciepła. Z naszej stajni wybieramy dwie 7-mki i jedną 9-tke. Lądujemy w Rzucewie. Tak wali, że ledwo co ogarniam 7-tkę. Piotrek nie wiem jak, ale śmiga na 9-tce, a Arek generuje przygodę z deseczką, na szczęście później ją znajduje. Sesja była dość krótka ale przy takich warunkach bardzo wyczerpująca.
Tak kończy się nasza majówka,
jak zwykle krótka,
bardziej rekreacyjnie
niż ekstremalnie
ale fajnie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz