poniedziałek, 30 listopada 2009

Never ending sezon…

W krótkich żołnierskich słowach opiszę to, co nam się udało zorganizować w ostatnią sobotę: ponieważ woda w naszej ukochanej Zatoce nie przeszła jeszcze w stan stały, a i wiatr jak by się na nią od obraził postanowiliśmy zaaranżować akcję o pseudonimie „pieprzyć zimę”. Na wstępie wytypowaliśmy reprezentację „kite’n’roll” która pożegna w imieniu całej kitowej rodziny ten wyjątkowo owocny sezon. Na miejsce zbiórki stawili się (w kolejności przypadkowej): Bisu, Aro i Kuzyn. Przed wyjazdem tradycyjnie już mały szoping w surfshopie i w drogę. Swoją drogą to, niezłe zdziwko ogarnęło gości w surfshopie jak im powiedzieliśmy, że jedziemy pływać na Hel. Miało być krótko, więc: Wyjazd – piątek wieczorem, zakwaterowanie – około 2 w nocy, pływanie od 10.00 do 14.00. Powrót w sobotę równo o 19.00. A zapomniałbym o najważniejszym. Aby jakoś urozmaicić tę sesję zdjęciową i aby nawiązać do charakteru całej akcji… pływanie uskutecznialiśmy na fokę! Zdjęcia, które znajdziecie w najnowszej galerii nie pozostawiają złudzeń. To był naprawdę fajny sezon.

Bisu

1 komentarz: