Ostatni tydzień sierpnia spędziliśmy… nad morzem J. Przy okazji wyjazdu z Karolkiem postanowiliśmy poszukać jakiejś zacniejszej kwatery niż u „Pijaczka” a ponieważ sezon powoli wygasał, ceny na kwaterach oraz w surfshopach powoli stawały się do przyjęcia. Dla przykładu: Nocleg w czystym pokoju z widokiem na zatokę – 25,-. Obiad dwudaniowy 12,- Boardshorty Brunotti 45,- T-shirt 30,- itd… Tyle o kosztach. Pogoda z przewagą dni słonecznych. Deszcz padał raz i to tylko w nocy, wiatr natomiast dopisał w 50%, czyli statystyka jak na wakacje nienajgorsza. Pod koniec wyjazdu odwiedzili nas Kasia, Ola oraz Tomek, co podobno (zostałem z Karolkiem w wyrku, więc info nie z pierwszej ręki) zaowocowało niezłymi pląsami w beachbarze oraz sporym kacem wśród mazurskiej braci J. Ponieważ moje ostatnie jakże przepastne relacje nie spotkały się ze zrozumieniem mas, napiszę dziś krótko: Arek pływa już gdzie chce, Karol powoli zaczyna chwytać klimat WKL’owy, Sylwia z kursem doszła do pierwszych prób z deską a ja natomiast robię pojedynczego ale jakże widowiskowego backrolla. Bez odbioru.
Autor:Bisu
Halo halo, protest i odbiór - może nie powinnam wypowiadać się w imieniu mas ;>, ale mnie się przepastne relacje bardzo podobały!!! Jako biczbarowiec potwierdzam, że bajla bajla było, jako kierowcę kac mnie ominął... Warmiaczka :D P.S. Buziaki dla najfajniejszego Dzieciaka od zakochanej ciotki :]
OdpowiedzUsuń